Wstęp do katalogu wystawy „Notatki” - Galeria „U” - Warszawa; 2015
Poezja rysowana
Rysunek towarzyszy Barbarze Zielińskiej „od zawsze”. Autorka zapisuje wrażenia, myśli, emocje i rodzące się pomysły, szkicuje różne wersje rozwiązań kompozycyjnych. Upłynęło jednak wiele czasu, zanim rysunek stał się dla niej podstawową formą wypowiedzi, choć już wcześniej odgrywał niezwykle ważną rolę w procesie kreowania plakiet i medali.
W 1972 roku rozpoczęła studia na Wydziale Rzeźby Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie w pracowniach prof. Zofii Demkowskiej i prof. Bohdana Chmielewskiego, które zakończyła w 1977 roku, uzyskując dyplom z wyróżnieniem. W następnym roku prezentowała medale i rysunki (m.in. impresje pejzażowe) na pierwszej wystawie indywidualnej w Sokołowie Podlaskim. Cztery lata później wystawę jej medalierstwa przygotowało BWA w Suwałkach. We wstępie do katalogu wystawy prof. Zofia Demkowska z uznaniem wypowiadała się o dokonaniach swojej studentki. Podkreślała nowatorstwo rozwiązań formalnych i zwracała uwagę na nietypowe wówczas traktowanie medalu jako środka nieskrępowanej wypowiedzi artystycznej oraz obecność nowych wątków tematycznych. Pisała:
Barbara Zielińska-Jankowska ukończyła warszawską Akademię Sztuk Pięknych na Wydziale Rzeźby w 1977 r., a więc jakże niedawno. Czas ten jednak wydaje się bardzo odległy, tak określiła się i tak dojrzała stała się jej postawa twórcza. Piękny okres wytężonej pracy, piękne wyniki w dziedzinie medalierstwa. Wyróżnia Barbarę Zielińską najpierw jedna sprawa: wybrała ona właściwie niespotykaną dotąd tematykę. Głównym obiektem jej zainteresowań jest dom, wnętrze, człowiek w jego codzienności, człowiek w pejzażu. Jej medale z cyklu „Człowiek w pejzażu”, podobnie jak cykl zatytułowany „Pamiętam dom” są pracami wybitnie rzeźbiarskimi. Są ponadto refleksyjne, bez przerostu uczuciowości, w swych tendencjach uniwersalne, konsekwentne.
O randze dokonań autorki w dziedzinie płaskorzeźbionej małej formy świadczy obecność jej prac w kolekcji Muzeum Sztuki Medalierskiej we Wrocławiu, jak również uczestnictwo w najważniejszych zbiorowych przeglądach, organizowanych w kraju i za granicą. Zwłaszcza znamienny jest jej udział w wielu Międzynarodowych Wystawach Medalierstwa, towarzyszących Kongresom „FIDEM” we Włoszech, Szwecji, USA, Finlandii i w Anglii.
W połowie lat 90. Barbara Zielińska pożegnała się z medalierstwem. Długotrwały proces realizacji plakiet zastąpiła bardziej bezpośrednią formą wypowiedzi - rysunkiem.
Od 1992 roku jest związana z XXXIV Liceum Ogólnokształcącym im. Miguela de Cervantesa w Warszawie. Prowadzi zajęcia w klasach plastycznych, realizując (opracowany wraz z Ireneuszem Jankowskim) autorski program kształcenia przez sztukę. Wielu jej wychowanków jest obecnie studentami i absolwentami uczelni plastycznych.
Od wielu lat realizuje swoje wizje artystyczne. W rysunkach w sposób najpełniejszy ujawnia się wrodzona wrażliwość autorki, jej emocjonalne postrzegania świata i ludzi.
W folderze wystawy prezentowanej w marcu 2013 roku w Galerii 34 napisała:
Nie tytułuję wszystkich swoich prac.
W trakcie rysowania często nie wiem, „o czym będą”.
Mam tylko skojarzenia… emocje… wrażenia… przemyślenia… relacje… rozważania… wspomnienia… doznania… spostrzeżenia…
Po prostu robię takie notatki, „wędrówki”… „rozmowy”… zapiski…
Wydaje mi się, że ciągle „mówię” o tym samym.
O tym samym, a więc o człowieku i złożonych relacjach międzyludzkich.
Barbara Zielińska kocha książki, interesuje się też filozofią i psychologią. Rysunek jest dla niej tym, czym słowo dla pisarza. Swoją opowieść „zapisuje” w cyklach rysunków. Kompozycja prac odznacza się lekkością oraz wynikającą ze spontaniczności gestu swobodą układu form. Króluje biel, czerń i różne niuanse szarości. Tło zawdzięcza swój kolor barwie zastosowanego papieru ingres. Czuła, zróżnicowana kreska buduje niedookreśloną przestrzeń, wprowadzając nas w świat niedomówień i poetyckich metafor. Niecodzienne ujęcia przedstawiają pnące się ku górze, niedostępne na wzór latarni morskich domy o wydłużonych kształtach. Znajdziemy także inne domy - znane z codziennego życia. Przez lekko uchylone drzwi sączy się światło. Czasami na progu albo obok budynku „ktoś” stoi. Oczekiwanie…
Stałym motywem występującym w twórczości Barbary Zielińskiej jest okno. Muszę w tym miejscu przytoczyć odautorską wyliczankę, zamieszczoną w katalogu do jednej z wystaw: Za oknem… przed oknem… w oknie… poza oknem… obok okna… okno na… okno do… okno i…
Okno w jej interpretacji zdaje się być bytem samodzielnym. Zerka, patrzy, czeka, wypatruje. Łamie zasady geometrii i statyki. Pojawia się w nieoczekiwanych miejscach. Szybuje w nieogarnionej, kosmicznej przestrzeni. Skrywa się w konarach zielonych olbrzymów. Gdy po raz pierwszy zobaczyłam taki wizerunek drzewa, natychmiast nasunęło mi się skojarzenie z Architekturą Arborealną Magdaleny Abakanowicz. Jej projekt, powstały z myślą o modernizacji zachodniej części paryskiej dzielnicy La Défense, przewidywał wybudowanie wysokich budynków w formie „drzewo-domów”.
A jakie treści przekazują arborealne rysunki? Wyłuskane z dzieciństwa wspomnienie ulubionej kryjówki ukrytej w gąszczu listowia? Pragnienie odzyskania utraconej więzi Człowieka z Naturą? A może zależność od niej?
Innym powracającym motywem są ptaki. Swobodne i niezależne kołują w powietrzu, tworząc na niebie białe, delikatne jak pajęczyna wiry. Samotna postać śledzi ich lot. Przyzywa skrzydlatych braci, którzy zbliżają się, aby za moment odlecieć.
To zaledwie kilka moich nieśmiałych prób rozszyfrowania zakodowanych treści. Każdy może odczytywać je na swój sposób.
Wyciszona, refleksyjna, sytuująca się na poboczu modnych nurtów, przejmująco osobista twórczość Barbary Zielińskiej jest mi bliska. Oglądając jej rysunki mam wrażenie, że przewracam kartki tomiku wierszy. Mam nadzieję, że wśród zwiedzających wystawę znajdzie się wiele osób, którym będzie towarzyszyć podobne uczucie.
Maria Teresa Krawczyk