Wstęp do katalogu wystawy „W mieście” - MCK - Płońsk; 2016
Ścieżki wyobraźni
Nie jestem krytykiem sztuki, nie lubię dywagacji: co myślał artysta, kiedy tworzył obraz, wiersz, muzykę… Cenię za to twórców, których dzieła pozwalają „pracować” mojej wyobraźni. Barbara Zielińska należy do tej grupy. Niedopowiedzenia, mgła, postacie, a może ich cienie, ptaki, a może „nibyptaki” – te rysunki „wciągają” widza w krąg wyobraźni artystki. Sny, marzenia, a może tylko niedomówiona rzeczywistość? Autorka rysunków znakomicie operuje węglem, pastelami i grafitem. Szarości, beże, biele, czerń wychodzą jedne z drugich, przenikają się wzajemnie, tworzą własną, niepowtarzalną „kolorystykę” tych rysunków.
W cyklu „Miejskie tajemnice”, w zarysach i prześwitach kamienic, znikają damskie i męskie sylwetki, prowokując do tworzenia własnych opowieści. Czy postacie gdzieś biegną, uciekają, a może wracają ze swoich tajemniczych zajęć? Ktoś na kogoś czeka? A może są jak ulotne projekcje nas albo naszych pragnień? To właśnie ci dwoje z „Innych światów” czy z „Ulicznych sytuacji” przypominają bohaterów leśmianowskiego wiersza:
Często w duszy mi dzwoni pieśń, wyłkana w żałobie,
O tych dwojgu ludzieńkach, co kochali się w sobie.
Lecz w ogrodzie szept pierwszy miłosnego wyznania
Stał się dla nich przymusem do nagłego rozstania.
W cyklu „Ponad domami” pojawiają się ptaki. Te ptaki takie duże, czarne, trochę tajemnicze. Obserwują ludzki świat i zastanawiają się, czy ich los jest równie niepewny jak ich. Ale są wolne, mogą pojawiać się i znikać, trochę straszyć, trochę bawić.
Świat rysunków Barbary nie jest smutny. Może trochę. Tak naprawdę jest w nim dużo tajemnicy i ciepła. Ot „smuteczek niewielki, melancholijka nieduża”, jak w piosence Jeremiego Przybory. Ja się pod tym podpisuję.
Grażyna Kurpińska
grudzień 2016